sobota, 18 czerwca 2016

Obecność

,, Można odejść na zawsze, by stałe być blisko."  Dni mijają jeden za drugim.... Każdemu towarzyszą inne uczucia, każdy przynosi inne emocje. To nie  jest tak, że kolejny dzień jest łatwiejszy od poprzedniego, przynajmniej nie zawsze. Wszystko zależy od wielu czynników, od tego czy w tym dniu poradzę sobie ze wspomnieniami o córce, czy nie wywołają łez, których nie będę mogła powstrzymać. Czasami budzę się rano naprawdę słaba, czuję, że nie dam rady nawet wstać z łóżka, a co dopiero uśmiechać się, rozmawiać. Właśnie w takich chwilach pomaga mi Marysia, mi i mojemu mężowi, daje nam znaki, że jest, że istnieje, że chociaż odeszła, to nie przestała być obecna, a wręcz zaczęła się nami opiekować. Nasz kochany Aniolek nie może patrzeć jak cierpimy, tak samo jak my nie moglibyśmy patrzeć na jej cierpienie. Dlatego tak jak tylko może, pociesza nas i dodaje otuchy. A my dla niej staramy się być silni, by wiedziala, że doceniamy to co dla nas robi i cieszymy się z każdego znaku jaki nam daje. A pokazuje nam swoją obecność na wiele różnych sposobów. Widzimy ją w swoich snach, gdzie uśmiechem przekonuje, że jest szczęśliwa, że w miejscu, do którego trafiła jest jej naprawdę dobrze. Pojawia się w biedronkach, które odwiedzają nas w różnych miejscach, nieoczekiwanie siadając na dłoni lub ramieniu. Mało tego, ukazuje się nam nawet na chmurach, tak jak na tej tu dołączonej, którą sfotografował mój mąż.
Tak więc jak my możemy się poddać? Jak? Skoro Córeczka walczy razem z nami. Każdy jej znak jest jak promyk słoneczka, który wlewa ciepło do naszych serc. Każdy jest kolejną porcją energii, która po prostu dodaje skrzydeł. I choć ,, dłoniom daleko, sercom zawsze blisko". A nasze serca są wciąż blisko siebie, serce Marysi jest częścią mojego serca. I czeka, aż także nasze dłonie będą mogły się spotkać. Spotkać się i pozostać w wiecznym uścisku...
Kocham Cię Córeczko.... Dziękuję:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz