środa, 1 czerwca 2016

Dzień Dziecka

,,Być może patrząc w niebo, spoglądasz prosto w oczy anioła."  Zatrzymuje się więc dziś i spoglądam w niebo, próbując dostrzec Ciebie kochana Córeczko. Uśmiecham się,  powstrzymując łzy, byś nie musiała martwić się czy dam sobie radę. Dziś znów jest trudniejszy dzień, kolejny po Dniu Matki. Wszędzie widzę ludzi kupujących zabawki swoim dzieciom, a ja mogę wybrać dla Ciebie kolejny bukiet białych kwiatów i porcelanowego aniołka. Nie myśl sobie, że się skarżę, po prostu tak bardzo za Tobą tęsknię, że chwilami zapominam, że mam być silna. Wiem, że jesteś szczęśliwa, wiem, że w Niebie trwa tak piękny Dzień Dziecka, że  ja nie mogę go sobie  nawet wyobrazić. Nie zmienia to jednak faktu, że to pierwszy Dzień Dziecka, który dzięki Tobie, przeżywamy już jako rodzice. Rodzice przełykający łzy, czujący ból i wielką bezsilność. Rodzice o szklistych oczach, pękniętych sercach, modlący się nad małym, białym grobkiem.
Córeczko, przesyłamy Ci moc gorących uścisków. Wierzymy, że patrzysz na nas i czujesz Miłość, którą obdarzyliśmy Cię w chwili gdy dowiedzieliśmy się o Twoim istnieniu, a która z dnia na dzień jest coraz większa, coraz bardziej dojrzała. Kochanie, prosimy Cię o siłę, o wsparcie i Twoją opiekę. Dodaj nam mocy, byśmy mogli z odwagą przeżywać każdy kolejny dzień bez Ciebie. Byś mogła być dumna ze swoich rodziców i z radością obserwowała nasze codzienne życie. Byśmy my z cierpliwością i wiarą, doczekali chwili gdy na świecie pojawi się Twoje ziemskie rodzeństwo.
Kochamy Cię Marysiu i jesteśmy dumni, że stworzyliśmy tak wspaniałą Córeczkę. Czujemy Twoją obecność, bez której nie poradzilibyśmy sobie z tą sytuacją. Wierzymy, że nie bez przyczyny stało się to wszystko i wiemy, że Twoje przyszłe rodzeństwo będzie miało ogromne wsparcie- własnego  Anioła Stróża.....

1 komentarz:

  1. Macie najpiękniejszego i najwspanialszego Anioła Stróża. Oczywiście, że wolelibyście, aby Wasza Córeczka nim nie była, ale może tak musiało być, może bez naszych skrzydlatych Dzieci z niczym już nie dalibyśmy sobie rady? Chcę tak myśleć, że ten cały ból ma jakieś drugie dno. Że niesie poza cierpieniem coś więcej... Nieustannie trzymam za Was kciuki :*

    OdpowiedzUsuń