niedziela, 2 października 2016

Bóg w moim życiu

Bóg był w moim życiu obecny od zawsze. W moim domu było miejsce na modlitwę i wspólne wyjścia na Mszę Świętą. Lubiłam rozmowy o Bogu i dobrze prowadzone lekcje religii. Od najmłodszych lat angażowalam się w życie parafii, sprawiało mi to frajdę i dawało mnóstwo satysfakcji.
Po tym co się stało bałam się, że odejdę od Boga. Ale gdy teraz o tym myślę, wydaje mi się, że moja wiara stała się  jedyną możliwością na nadanie sensu śmierci mojego dziecka. Wierzę, że Marysia gdzieś jest, że nie zniknęła, ze kiedyś ją przytulę, pocaluje i powiem prosto w oczy jak bardzo ją kocham i jak mocno się cieszę, że pojawiła sie w moim życiu. A co czują po takiej stracie ateiści? Gdzie szukają sensu? Jak poradzić sobie z tym, że to definitywny koniec, że dziecko umarło zanim zaczęło żyć i że już go nie ma? Nie potrafię odpowiedzieć na te pytania i nawet nie będę próbować. Wiem tylko, że mi moja wiara pomogła i wciąż pomaga przez to przejść. Przeczytałam niedługo po śmierci Marysi słowa: ,, Największą sztuką jest przejść przez piekło i nie stać się diabłem". I powiem szczerze te słowa doskonale obrazują moje obawy. Bałam się, że nie będę potrafiła dalej ufać Bogu po tym co się stało. Zaczęłam więc częściej chodzić do kościoła. Znalazłam patronów, za których wstawiennictwem modlę się i proszę o siłę i spełnienie Największego Marzenia. Czy to znaczy, że moja wiara się nie zmieniła? Nie. Zmieniła się. Stała się bardziej dojrzała i jakby trudniejsza. Są chwile kiedy buntuje się, pytam Boga, dlaczego to zrobił, czy nie dało się inaczej. Jednak po krzykach i płaczu, przepraszam wierząc, że były inne wyjścia, ale to było dla nas najlepsze. Kilka razy powiedziałam do męża, że nie przestałam wierzyć w Boga, ale zaczęłam się go bać. Jednak i ta postawa była chwilowa, bo zawsze gdy zaczynałam tak myśleć, działo się coś co było niezaprzeczalnym znakiem na to, że Marysi jest tam dobrze, że jest szczęśliwa.
I tak z Bogiem, obok Boga i przeciwko Bogu, przetrwałam najgorsze chwile i z dnia na dzień jest mi coraz łatwiej żyć. Wierzę, że teraz będzie tylko lepiej, a moje modlitwy i prośby zostaną wysłuchane.